do ogrodu

środa, 31 stycznia 2018

Pierwsze odciski w tym roku!

Boli. Wszystko po trochu. Plecy, odciski na rękach, nogi. I jestem taka szczęśliwa :-DD
Mąż kupił i przywiózł płytki chodnikowe bym wreszcie miała jakieś akceptowalne ścieżki wokół grządek.
Wygodnie zajmować się warzywnikiem i jednocześnie mieć czyste buty :-)
ubiegłoroczne płyty kładzione bez agrowłókniny przerastają chwastami
te jasne płyty to te nowe
     Wolę tez mój skromny, wolny czas poświęcić na plewienie grządek a nie ścieżek, jak dotąd. Wyplewienie ścieżek z tej części warzywnika potrafiło zając cały dzień! Ubiegłej jesieni przywiozłam od koleżanki kilkanaście pierwszych płytek chodnikowych, ułożyłam je i okazało się, że to chyba jest dla mnie rozwiązanie! Niektórzy mają ścieżki wysypane korą, kamykami, niektórzy mają tam trawę, którą koszą. Wygląda to pięknie, ale to nie dla mnie. Te rozwiązania wydają mi się niezbyt trwałe, choć nie ukrywam, że są piękne.

pełna tona płyt chodnikowych
Dzisiaj z synem zakasaliśmy rękawy i całe przedpołudnie wyrównywaliśmy teren, ugniataliśmy, rozkładaliśmy folię i kładliśmy płyty. Ciężka, fizyczna praca! A, że pierwsza taka w tym sezonie, to po kilku godzinach czuję we wszystkich mięśniach zmęczenie. I satysfakcję! :)
Nie skończyliśmy oczywiście, zostało przynajmniej drugie tyle. I to będzie tylko warzywnik bliżej domu. Drugi, ciut większy jest kilka kroków dalej. Dobrze, że jest jeszcze chłodno, bo taka praca w upale byłaby ciężka.
widok z piętra

Cóż, znam fakty, nie zrobiliśmy tego perfekcyjnie i do ideału naszym ścieżkom daleko! Ale są i jestem z nich zadowolona :-)




Spełniłam wszystkie założenia moich ścieżek:
1. ma być tanio
2. muszę dać sobie z nią radę bez fachowca
3. ścieżka nie może zarastać chwastami
4. można przejść  miedzy grządkami czystą i suchą stopą

Pogadam z mężem czy dałoby się podwyższyć jeszcze moje grządki :)
Jak go znam to powie, że oczywiście się da i jest to wyłącznie wypadkowa czasu i pieniędzy. Im więcej pieniędzy, tym szybciej :-P

wtorek, 30 stycznia 2018

Bułeczki cukiniowe

Lubię chleb, jednak z kilku powodów bardzo go ograniczam.  Szukam sobie lepszych zamienników, które mogę jeść bez wyrzutów sumienia (i insuliny) i takich, do których mogę wykorzystać to, czym odwdzięcza mi się ogród.

W bułeczkach umieściłam cukinię, dzięki czemu są wilgotne i chrupiące jednocześnie. Z podanych składników wyszło mi 12 średniej wielkości bułek o niskim indeksie glikemicznym.

Składniki:
  • 6 jajek 
  • 300 g startej cukinii (jedna mniejsza niż średnia)
  • 30 g wiórków kokosowych 
  • 40 g łusek babki jajowatej 
  • 100 g mąki kokosowej 
  • 100 g mąki kukurydzianej
  • łyżeczka proszku do pieczenia 
  • sól 
  • 1-2 szklanki wody do konsystencji pozwalającej lepić bułeczki
  • zioła prowansalskie 
  • kurkuma dla koloru 




wykonanie
prościej chyba już nie może być, po prostu wszystko razem wymieszaj  :)
Uformuj bułeczki, najlepiej po ułożeniu na blasze spłaszcz je dłonią.
Gdyby twoja cukinia miała dużo soku, nie odciska go i nie wylewaj lecz chwilę poczekaj - nasiona babki wchłoną całkowicie część soku.
Piecz w 180 st C około 45 do 55 minut aż bułeczki się zarumienią.



Moje zjadłam z humusem z grochu i ze smażonymi z czosnkiem liśćmi buraka liściowego. Pysznie :-)
Próbowałam u siebie w ogrodzie uprawiać babkę jajowatą, jednak jej upodobania do wilgotnych gleb są zdecydowanie inne od tych, które ja jej mogę zapewnić. Dlatego w tym przepisie korzystam z babki jajowatej kupionej w sklepie zielarskim. Jeśli nie znasz jeszcze babki jajowatej to powiem tylko, że jest bardzo ceniona w Indiach. Wprawdzie tam stosuje się ją głównie... jako paszę dla bydła, jednak u nas uchodzi za super food w kategorii odchudzających i poprawiające trawienie, podobnie jak na przykład pieprz cayenne czy jagody acai.
Nasion używa się jako środek przeczyszczający oraz, co ciekawe, przeciwbiegunkowy. Wspomaga działanie diet odchudzających,. Wskazaniem do stosowania babki jajowatej jest między innymi zespół jelita wrażliwego, uchyłkowatość jelita i niedobór błonnika a nawet choroba Crohna. Działanie babki polega na zmniejszeniu apetytu (pęcznieje w żołądku), co sprawia, że dieta jest bezbolesna :-)  Śluz zawarty w łuskach babki jajowatej powoduje także, że stosuje się je przy leczeniu hemoroidów i stanów zapalnych jelit. Poleca się ją też diabetykom. Używana jest do zagęszczania zup i sosów oraz jest głównym składnikiem leków na żylaki.

Jakie zdrowe te moje bułeczki :-)

poniedziałek, 29 stycznia 2018

Tortille z warzywami do szkoły i pracy

Jak ja już tęsknię za pomidorami i słońcem!
Sklepowe półki pełne są pomidoropodobnych warzyw, ale bez aromatu i zapachu. Dobrze, że chociaż na parapecie udaje mi się uprawiać sałatę z mieszanki różnych odmian i kiełki, które zjadamy teraz garściami. No i jest jeszcze spiżarnia pełna warzyw, przygotowywanych latem i jesienią :-) Niestety mrożonki się już skończyły. Dlaczego ich tak mało przygotowałam??

Tortille z kurczakiem i warzywami.

Z podanych składników wyszło 6 całkiem dużych placków

  • 400g mąki gryczanej,
  • 300g maki owsianej,
  • sól
  • pieprz
  • ok 200 ml wrzątku,
  • 2 łyżki oliwy 

Mąki wymieszać ze sobą, posolić, zaparzyć wrzątkiem i chwile odczekać. Wyrobić i formować cienkie placki. Ja podsypywałam mąkaą owsianą by się nie kleiło. 

Smażyć na patelni z dwóch stron. Jeśli tortille mają Ci się nie połamać przy zwijaniu, trzymaj je pod przykryciem by trzymały ciepło.

Warzywa według uznania. Ja użyłam tego, co akurat kiełkuje i rośnie na kuchennym parapecie:


mix rozmaitych sałat 

kiełki gorczycy
Pomidor i ogórek (niestety sklepowe)
Papryka z ogródka z zalewy słodko-kwaśnej
Cebula czerwona
Ugotowana kasza jaglana 


Sos: 

jogurt naturalny
czosnek 
zioła prowansalskie

piątek, 26 stycznia 2018

Krokiety ze szpinakiem o niskim IG

W zamrażarce mam jeszcze kilka paczek ogrodowego szpinaku i buraków liściowych. Postanowiłam z nich zrobić przepyszne krokiety. Naleśniki i krokiety to dania lubiane chyba przez wszystkich bez wyjątku, jednak jeśli chcesz zachować wagę nie możesz użyć mąki pszennej. Dlatego ja w moim dzisiejszym przepisie wykorzystałam 400 g paczuszkę niepalonej kaszy gryczanej i zmieliłam ją na mąkę w thermomiksie.
Ciasto z takiej mąki ma niski indeks glikemiczny, co oznacza że po zjedzeniu naleśników z takiej mąki twoja trzustka nie wyrzuca nadmiaru insuliny i nie powoduje, że jesteś potem wciąż głodna. Jednocześnie mąka gryczana jest bogata w związki mineralne, w przeciwieństwie do białej mąki pszennej.
Dość gadania! Czas na przepis na pyszne krokiety z mąki gryczanej ze szpinakiem.


 Składniki na ciasto na naleśniki:
  • 400 kg kaszy gryczanej niepalonej zmielonej na mąkę
  • 2 jajka
  • woda - tyle aby uzyskać konsystencję rzadkiej śmietany (u mnie około 3 szklanek)
  • sól 
  • i opcjonalnie szczypta proszku do pieczenia,

 składniki na farsz:
  • 5 ząbków czosnku
  • 2 łyżki oliwy
  • 1 opakowanie mrożonego szpinaku bez dodatków,  mnie około pół kilograma
  • garść pokrojonego w kostkę sera pleśniowego lub ostrego sera koziego
  • pół dużego kubka śmietany 12%
  • jedno jajko
  • 1/4 kostki twarogu
  • sól
  • pieprz

składniki na sos:
  • pół kubka śmietany 12%
  • garść natki pietruszki
  • dwie łyżki szpinaku z farszu
  • zioła prowansalskie

wykonanie całości

najpierw usmaż naleśniki i układaj je warstwowo na talerzu za każdym razem przykrywając przykrywką, gdy dokładasz kolejny naleśnik.
Ja smażę jednocześnie na trzech płaskich patelniach do naleśników, które swego czasu zakupiłam w promocji w Biedronce po 12 zł sztuka.
Gdy już naleśniki będą gotowe pozostaw je pod przykryciem, żeby nie straciły ciepła i by były elastyczne.

Farsz.
Rozgrzej patelnię, wlej oliwę i dodaj posiekany lub przeciśnięty przez praskę czosnek.  Zamieszaj. Dodaj szpinak. Smaż, aż się rozmrozi, dodaj pokrojony ser i mieszaj, aż zacznie się topić. Dodaj zblendowane jajko z twarogiem oraz sól i pieprz. Mieszaj, a gdy zacznie gęstnieć, wyłącz.


Nakładaj farsz na usmażone naleśniki,  zwijaj jak krokiety.
Sos robi się jeszcze prościej :-)
Wszystkie składniki na sos zblenduj

Z podanych składników wyszło mi 13 naleśników, farszu dokładnie tyle, ile trzeba na tę ilość.

poniedziałek, 22 stycznia 2018

Skąd biorę nasiona do wysiewów za 11 groszy?

Jednym z moich ulubionych sklepów z nasionami jest Zielony Salonik, w którym znajduję niemal wszystko. Zawsze do zamówienia znajduję miły gratis :-) A nasiona zawsze kiełkują i wszystko rośnie zdrowo.

Czego nie ma tam, np. oryginalnych odmian ogórków czy pomidorów, zamawiałam dotąd przez allegro, lecz przyznam, że w ubiegłym roku zaryzykowałam i jesienią sporą część nasion naprawdę ciekawych odmian kupiłam na...aliexpress. W Chinach.


Znalazłam tam między innymi wielką, elipsoidalną rzodkiew, którą widuję w daniach kuchni koreańskiej. Kupiłam też odmianę niebieskiej i czarnej
 truskawki!



Wprawdzie z powodu modyfikacji genetycznych będzie raczej dekoracją niż potrawą, ale wykiełkowała w doniczce błyskawicznie i teraz nie mogę doczekać się maja, gdy wysadzę ją do ogrodu.
Dlaczego przyszedł mi na myśl aliexpress? Na początku z ciekawości, szukałam bowiem tej dużej rzodkwi,  o której u nas nikt nie słyszał, lecz jak zobaczyłam jakie są tam ceny nasion, nie umiałam się powstrzymać i zakupy popłyneły wielką strugą :-D


Wszystkie zamówienia przyszły w malutkich kopertkach wyściełanych folią bąbelkową. Jedyny minus to brak opisów na opakowaniach - nasiona przychodzą w strunowych woreczkach i dobrze by było na bieżąco samemu opisywać co w nich jest. Ale jak może to być "na bieżąco' skoro przesyłkę otrzymuje się po 2 miesiącach? :-D I na dodatek zamówień jest sporo?



Nieważne. I tak jestem szczęśliwa, że za np 11 groszy mam 100 nasion rzodkwi lub innych roślin. Tak! 11 groszy! To naprawdę spora różnica w stosunku do polskich cen.
Kupiłam mnóstwo nasion rozmaitych warzyw i kwiatów. Piękne i niespotykane u nas odmiany dalii, pomidorów i białych ogórków.
Np żółty szczypior!
 Albo te piękne pomidory

że nie wspomnę o tych ślicznych petuniach!


Albo niebieskich lobeliach

Dwie paczki nasion pak choi kosztowały zaledwie 0,92 zł Aż się chce kupować. czemu nie może być tak u nas??

Teraz nic, tylko czekać na marzec i wysiewać :-)

Gdy nie mogę się doczekać wiosny

Nosi mnie, myślę o ogrodzie, planuję nasadzenia, podwieszam nowe półki w szklarence, by jeszcze zwiększyć jej zadoniczkowanie, sprawdzam stan i liczbę nasion i wciąż nie mogę uwierzyć, że kupiłam ich tak dużo :-O
❤❤❤❤
Mąż i teść widzieli powracające klucze dzikich gęsi!
W niektórych ogródkach już pojawiają się przebiśniegi.... czy to nie oznaki nadchodzącej wiosny?? Wiem, że mamy styczeń, ale to już KONIEC stycznia, prawda ;) Zaraz będzie luty, a po nim marzec, czyli już wiosna :-D Natura się nie myli, gęsi chyba wiedzą, co robią. Chyba :-D



sobota, 20 stycznia 2018

Naturalny antybiotyk i lek przeciwwirusowy


Ostatnia grypa dała mi popalić.
Dlatego dzielę się z Wami przepisem na pyszny rozgrzewający napój, który stawia nas na nogi i przegania chorobę.



Składniki potrzebne by zrobić ten naturalny antybiotyk i lek przeciwwirusowy

  • około 2 "kciuki" imbiru, lub więcej jeśli lubisz ostrzej
  • 3 litry wody
  • łyżka kurkumy
  • płaska łyżeczka chilli
  • Szczypta pieprzu cayenne 
Zagotuj powyższe składniki, trzymaj na małym ogniu jeszcze 3-4 minuty. Zostaw do lekkiego ostudzenia.
Gdy wywar będzie już tylko ciepły a nie gorący dodaj:

  • 2 łyżki miodu
  • całą cytrynę pokrojoną w cienkie plasterki (oczywiście wcześniej solidnie ją umyj szczotką pod bieżącą wodą, wtedy możesz jej użyć wraz ze skórką)
To spora porcja, ale dla naszej trójki (czwarty na obozie zimowym) wystarczyło na 2 dni.
I to wystarczyło, aby choroba minęła. Trzymajcie się zdrowo!

piątek, 19 stycznia 2018

Grypa

Dopadła mnie prawdziwa grypa. Taka z łamaniem w kościach, bólami mięśni i stawów, gorączką. To moja pierwsza taka choroba w życiu.
Odwołałam więc zabiegi w pracy, leżę, cierpię, piję wodę z witaminą C i jem lecznicze śniadanie, chociaż bez apetytu.
Dbajcie o siebie!




Jarmuż w doniczce

W ubiegłym sezonie część jarmużu wysiałam do doniczek z myślą, że zimą i wczesną wiosną będą cieszyć oczy i podniebienia na kuchennym parapecie. Przez cały sezon wiosna - jesień - zima doniczki były w ogrodzie. W ciągu tygodnia od przyniesienia do domu z wystających z ziemi kikutów urosły piękne, jarmużowe palemki. Czy to nie wspaniałe?

Za co cenię jarmuż? Bo to cudowne warzywo :-)
Jarmuż ma dużo wapnia – w 100 g zawiera go ponad 150 mg, czyli więcej niż mleko krowie.
Jarmuż jest naturalnym środkiem, który oczyszcza organizm z toksyn, jest doskonałym źródłem witaminy C, K i A, dostarcza witaminy K w dawce przekraczającej jej dzienne zapotrzebowanie. A to jest to bardzo ważne, bo ta witamina odpowiada za ochronę przed nowotworami i chorobami układu krążenia. Dieta bogata w witaminę K odpowiada za prawidłową budowę kości, dobrą krzepliwość krwi, regulację poziomu cukru we krwi. Pamiętajcie, że witamina K to substancja rozpuszczalna w tłuszczach, dlatego warto dodać do niego odrobinę dobrego oleju.
Jarmuż zawiera wiele cennych flawonoidów i karotenoidów, przez co pomaga chronić siatkówkę i soczewkę oka przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Zawarta w nim witamina A, luteina i zea-ksantyna korzystnie wpływają na wzrok i skórę.
Jarmuż zawiera ponad 45 różnych przeciwutleniaczy, które chronią komórki przed działaniem wolnych rodników. Zielone liście jarmużu zawierają sulforafan (związek posiadający silne właściwości przeciwnowotworowe, które pomagają chronić nas przed rakiem m.in. piersi, jajnika, żołądka, jelit
i prostaty).

Jarmuż ma też silne właściwości przeciwzapalne i antybakteryjne oraz jest bogaty w substancje odżywcze. Zawiera wiele cennych mikroelementów.
Czy jest jeszcze ktoś, kto nie jadł jarmużu??
I przy tym jest tak łatwy w uprawie! Nawet w doniczce daje radę :-)

Ogrodowy jarmuż został już zjedzony, co oznacza, że posiałam go za mało. Najbliższej wiosny to naprawię. Nasiona już czekają.
A co u Was rośnie w styczniu?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

ogród

ceneo1