Historia z owcami w tle

Wbrew pozorom pracy przy zwierzakach nie jest tak strasznie dużo. Owce były z nami trzy lata i niestety, okazało się, że jesteśmy na nie zupełnie nieprzygotowani. Staraliśmy się bardzo, ale nasze ogrodzenia, żeby nie wiem, jak je ulepszać, okazały się żadnym zabezpieczeniem dla owiec. One po prostu wyłącznie z dobrej woli nie wychodziły na zewnątrz. A jak im się zachciało, potrafiły się z miejsca odbić z czterech łap i przeskoczyć płot 1.5 m. A wydawałoby się, że wielka, ciężka owca, 80-kilowa, z futrem, które samo waży około 5 kg nie wzbije się nad ziemię. Otóż wzbije się bez problemu. Po stracie większości nasadzeń, 18 młodych drzew owocowych, warzywników swoich oraz sąsiadówm znalazłam dla moich owiec wspaniałe domy. 
Czarnulka z córką jest w zachodniopomorskim w gospodarstwie agroturystycznym i robi za atrakcję turystyczną. Pozostałe, czyli Lusia z Bodkiem i Malutkim są pod Kluczborkiem także w agroturystyce. Bardzo żałuję, że nie podołałam opiece, ale koszt nowego, solidnego ogrodzenia tak dużego terenu chwilowo mnie przetarsta  :? 

Te dwa lata z owcami wiele mnie nauczyły. Wiecie, jestem z miasta, ze wsią mam do czynienia od 12 lat, wszystkiego uczyłam się sama. Owce pokazały mi, że przebywanie ze zwierzętami jest czymś wspaniałym. One są szczere, jak je zauważasz i obserwujesz, zaczynasz je rozumieć. Wiesz, kiedy są szczęśliwe, a kiedy smutne albo kiedy je coś boli. Przyjemne jest bardzo przebywanie ze zwierzętami, opieka nad nimi nie męczy mnie, codzienne karmienie z dojeniem jest frajdą i przyjemnością. Fakt, wstawaliśmy przed 5 rano by zdążyć wyjechać do pracy na czas, ale nagrodą były mleko, sery i najlepszy, granulowany nawóz! Prawdziwy cud! Na nim rosły mi najdorodniejsze warzywa a sam nawóz nie wymagał wstępnego przekompostowania. Dawałam go wprost w obórki na grządki.
Przywiązałam się do tych wspaniałych zwierząt i wciąż je wspominam. Może kiedyś znowu do tego wrócę?







Poraz karmienia :-D

Komentarze

  1. Masz rację, może kiedyś znowu się uda, bo dlaczego miałoby się nie udac, skoro są chęci?

    Moim dzieciakom i mi najbardziej brakuje kontaktu ze zwierzętami. nie mamy nawet kota czy psa, bo uważam że posiadanie zwierzęcia na tak małej powierzchni i tylko dla własnej przyjemności, jest złe. Znajomi mi mówili, że przecież jakiś malutki piesek.... ale powiedziałam stanowcze nie. Nie lubię małych psów i samochodów, więc póki co tylko w okresie wakacyjnym obcujemy ze zwierzętami. I jest to ogromne doświadczenie dla dzieci, a także przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, na małej powierzchni wszyscy są w jakimś momencie sobą zmęczeni.
      Kiedyś mieszkając na 36m2, jeszcze bez dzieci, mieliśmy doga niemieckiego. Było i nam i psu dobrze, bo przed blokiem był las i spędzaliśmy tam z psem kilka godzin dziennie. Nie wyobrażam sobie jednak w moim obecnym życiu, skąd miałabym tyle czasu wolnego wziąć dla psa? Pracując od 8 do 18 codziennie nie ma jak.
      W najbliższym czasie musimy się zająć kurnikiem bo lis się rozpanoszył i straciliśmy kilka kur...

      Usuń
  2. Ale sympatyczny wpis! Dziękuję za linka do niego :)

    Od czego by tu zacząć? Może od Twojej spektakularnej metamorfozy - od długich czarnych włosów do krótkich blond, prawdziwa kobieta kameleon! Zwróciłam na to uwagę, bo ja w zasadzie przez całe swoje życie miałam identyczną fryzurę i nigdy nie zdecydowałam się na tak dużą zmianę.

    Słodkie te fotki - szczególnie ta, na której przytulasz się do swojej owcy. Aż mi się trochę smutno zrobiło, że Wasze ścieżki się rozeszły.

    Tak ciepło piszesz o tych zwierzakach, że mam wrażenie, iż bez problemu przyłączyłabyś się do "mojego klubu" - zawsze twierdziłam, że owce są mądrzejsze, niż ludzie myślą. Z Twojego wpisu wynika, że bardzo dobrze je poznałaś. Ja osobiście uważam, że oswojone owce, wychowane od małego i karmione butelką, często przypominają... psy :) Merdają wesoło ogonkiem, przybiegają do człowieka po garść pieszczot i w ogóle nie odstępują go na krok :)

    Ach, no i nie chciało mi się wierzyć w to, że nie jesteś ze wsi - to, co robisz, wydaje się przychodzić Ci z taką łatwością i naturalnością, że jakoś tak automatycznie uznałam, iż masz wiejskie korzenie :)

    PS I chyba wiem, jak do mnie trafiłaś :) Powyższy komentarz Hrabiny, którą znam, lubię i odwiedzam, uświadomił mi, że mogłaś na mnie u niej natrafić, a potem zajrzeć do mnie. To tak na marginesie - cieszę się, że trafiłyśmy na siebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak z Hrabiną rzeczywiście masz rację!
    Kolor włosów zmieniłam z powodu uczulenia na farby. Gdy zaczęłam mocno siwieć farbowałam moje włosy regularnie na naturalny czarny kolor jednak z biegiem czasu zaczęłam nadwrażliwe reagować na składniki farb i ostatecznie zdecydowałam się zaprzestać farbowania.
    Początkowo rozjaśniłam stopniowo włosy ale w którymś momencie fryzjerce nie wyszło i włosy zostały spalone więc moje prawie do pasa włosy trzeba było ściąć na 3 cm... Och mocno to przeżyłam. Teraz znów mam długie tyle że platynowe 🙃

    OdpowiedzUsuń
  4. I zupełnie nie wiem skąd wzięło mi się takie przywiązanie do ziemi i dążenie do samowystarczalnego gospodarstwa domowego na wsi. Dziadkowie mieszkali w małych miasteczkach i na wsi ale rodzice już byli mieszczuchami. A ja od kiedy pamiętam mieszkając w bloku pokój przypominał dżunglę z powodu ilości roślin potem jak tylko mogłam mieszkając w mieście miałam działkę, a teraz wreszcie jestem tam gdzie chyba całe życie chciałam, i każdą wolną chwilę spędzam w ogrodzie,który jest jednocześnie moją odskocznią, siłownią, miejscem medytacji a także biurem organizacyjnym. Trzeba w życiu lubić to co się robi prawda? A mam to szczęście że zarówno zawodowo jak i amatorsko robię to co mnie naprawdę kręci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli teraz masz swoje naturalne siwe? Myślałam, że to farbowany blond.

      O tak - robienie w życiu tego, co się kocha, jest kluczem do samospełnienia i szczęścia. Fajnie, że Tobie się to udało :)

      Usuń
  5. 😀 tak, to mój naturalny platynowy blond 🧓

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

z uwagi na treści reklamowe zamieszczane w komentarzach włączone zostało moderowanie komentarzy. Za reklamy dziękujemy.