Gdy tylko śnieg stopniał, nasze śliczne kosiarki wyruszyły w poszukiwaniu zieloności.
Maluchy rosną, kopiują zachowania dorosłych i bardzo brykają.
W temacie ogrodowym:
podczas porządków domowych znalazłam paczkę z październikowym zakupem różnych czosnków, o których zupełnie zapomniałam. Czekały cierpliwie 2,5 miesiąca w szufladzie, posadziłam je ostatniej niedzieli w doniczkach. Mam nadzieję, że mimo lekkiego przesuszenia odżyją i urosną...
Śliczności! U nas na razie maluchów nie ma, wszystko odroczone ze względu na przeprowadzkę ;)
OdpowiedzUsuńTe małe eko-kosiarki są przecudne :) Chciałabym takie mieć a nie jakieś kosiarki bębnowe. Wystarczy porównać Twoje śliczne białe z tymi ;) Nie mówię już o tym że marzę o własnym niedużym gospodarstwie- własne warzywa, owoce no i zwierzęta. Na razie w sferze marzeń..moją namiastką jest ogródek działkowy :)
OdpowiedzUsuńOgródek działkowy przeciez też jest cudowny i wszystko w nim można zrobić tak samo jak w ogrodzie przydomowym :-)
Usuń