Panie i Panowie! Ladies and Gentelman! Madammes y Monsieur!
Sezon na przetwory uważam za otwarty!
Kiszone i konserwowe rzodkiewki to mistrzostwo świata, pyszne i kolorowe, cieszące oczy szarą zimą.
A wykonanie proste.
Kiszone rzodkiewki
Solanka :
- 2 łyżki soli niejodowanej na 1l wody
- Temperatura wody dowolna. Ja zalewam zimną.
Do słoików włoż :
- Korzeń lub kawałek liści chrzanu
- 2 ząbki czosnku
- 3 ziele angielskie
- 3 ziarna pieprzu
- 1/2 łyżeczki gorczycy
- Kilka nasion kolendry
- Plasterek marchwi
- 1 liść laurowy
- Umyte rzodkiewki.
Zalej zawartość słoików zalewą, zakręć solidnie i odstaw do spiżarni.
Konserwowe rzodkiewki
Do słoików włoż:
- Kilka ziaren pieprzu
- 1 ząbek czosnku
- 3 ziarna ziela angielskiego
- 1 liść laurowy
- Rzodkiewki pokrojone na ćwiartki
Zalewa
- 6 szklanek wody
- 2 szklanki octu
- 2 łyżki soli
- 1,5 szklanki cukru
Zalewę zagotuj i zalej zawartość słoików.
Pasteryzuj w piekarniku 40 minut w 100 stopniach Celsjusza
Wystudzone ustaw w spiżarni.
Wygląda pięknie, pytanie jak smakuje? ;) Ale mnie zaskoczyłaś tym wpisem, nie wiedziałam, że można konserwować rzodkiewki. Moja mama zawsze robiła różne przetwory, nigdy jednak z tych warzyw. Co do mnie zaś, to jestem nudna, bo produkuję tylko ogórki :)
OdpowiedzUsuńPowiem tak, warto zrobic w 100%
OdpowiedzUsuńZarówno kiszone jak i konserwowe.