Śnieg zniszczył moją nową szklarnię

 To smutny i niespodziewany widok. Nie spodziewałam się tak dużych opadów śniegu po tych słonecznych i ciepłych tygodniach, nie śledzę prognozy pogody.


Dokładnie w marcu 2022 mój mąż z synem postawili ten tunel ku mojej wielkiej radości. Byłam z niego bardzo zadowolona, jego rozmiary, wysokość, wszystko sprawiało, że czerpałam z niego ogromną satysfakcję. Pomidory, papryki, szpinak, wszystko rosło w nim doskonale.

śnieg zniszczył moją szklarnię


Dwa starsze tunele trzymają się dzielnie, nie ucierpiały. może to z powodu większego nachylenia dachu? Nie wiem. Ten nowy tunel jednak pod ciężarem nocnego śniegu połamał się całkowicie. Dosłownie konstrukcja potrzaskała jak zapałki. Żal patrzeć. Nie do odratowania.



Zgłosiłam tę szkodę do Warty, w której mam ubezpieczenie także od architektury ogrodowej, ale szczerze powiem, nie liczę na ich pozytywną decyzję. 
Nie lubię tego ubezpieczyciela, mam złe doświadczenia sprzed lat. Tym razem uległam namowom i zapewnieniom pana, który nas od lat ubezpiecza, że zmienił się właściciel Warty i tym samym zmieniła się firma i jej podejście do klienta. Cóż, w grudniu miałam zalanie w pracy, w wyniku którego w jednym z pomieszczeń podłoga jest do wymiany oraz szafki, których spody namokły i spuchły a tymczasem Warta wypłaciła mi uwaga! 379 zł odszkodowania. Co za hojność. Nie wiem, co za tę cenę mogłabym kupić, by przywrócić stan pomieszczenia do użytku. Nie wiem, czym się kierował rzeczoznawca, przyznając mi takie odszkodowanie. 



Niestety taką firmę wybrałam i trudno. Już więcej nie zawrę umowy z Wartą bo nie warto. Są pierwsi, gdy idzie o zapewnienia by przekonać do zawarcia umowy ubezpieczenia, ale gdy idzie o wypłaty odszkodowań, robią wszystko, by się wymigać. Może i nowy właściciel ale mentalność stara.



zastanawiamy się z Mężem, czy stawiać nową konstrukcję tunelu z drewna, tak jak środkowy, najstarszy mój tunel, czy zdecydować się jednak na gotowy?




Wymiary już wiem, że były dla mnie idealne. teraz tylko trzeba przed marcem zdecydować, czy budujemy sami czy stawiamy gotowiec.











Komentarze

  1. O nie, tym razem to nie był żaden śnieg tylko to "białe gówno" ;)

    Współczuję strat :( Ja chyba jednak zdecydowałabym się na ten o drewnianej konstrukcji, skoro przeżył atak zimy.

    Ja to w ogóle darzę ubezpieczycieli bardzo ograniczonym zaufaniem - każdej ubezpieczalni zależy na tym, żeby jak najbardziej się wzbogacić i jak najmniej stracić, a to niestety odbywa się kosztem klienta, czego miałaś okazję doświadczyć.

    W 2021 roku postanowiliśmy zlikwidować ubezpieczenie od nagłych wypadków, które opłacaliśmy przez bodaj dekadę. Któregoś dnia po prostu policzyłam, ile kasy poszło w błoto na te comiesięczne składki (nigdy z niego nie skorzystaliśmy, bo na całe szczęście nie ulegamy nagłym wypadkom) i doszłam do wniosku, że wolę co miesiąc odkładać dokładnie taką samą kwotę na ten cel, niż płacić ją ubezpieczycielowi. Dziś mogę jedynie powiedzieć, że to była świetna decyzja, bo w ten sposób mam już odłożone ponad tysiąc euro na wypadek "nagłego wypadku". Coś mi podpowiada, że gdyby mnie on spotkał, to miałabym podobną sytuację do tej Twojej z Wartą.

    Pozdrawiam serdecznie, Małgorzato :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami tak jest, ze latami nic sie nie dzieje az tu nagle np. wichura zerwie kawalek dachu. Wtedy ubezpieczenia sie przydaje. Ale masz rację, latami placimy skladki, na ewentualne zdarzenia. Lepiej gdyby się nie przytrafiały.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

z uwagi na treści reklamowe zamieszczane w komentarzach włączone zostało moderowanie komentarzy. Za reklamy dziękujemy.